Dziś po treningu nie było czasu na kulinarne wygibasy, a węgle trzeba uzupełnić. Oprócz standardowego koktajlu (dziś jakiś kolor taki średni miał, pewnie za dużo buraka) sieknąłem kilka(naście) racuchów z jabłkami. Zawsze je lubiłem, jednak teraz były o niebo zdrowsze i bez skrupułów je pałaszowałem. Jaka jest różnica: mega zdrowa mąka z kaszy jaglanej zamiast bezwartościowej białej pszennej, olej kokosowy do smażenia zamiast zwykłego rzepakowego, szkodliwego po podgrzaniu. Niby TYLKO dwie korekty, a zupełnie inne odżywczo danie. Polecam takie małe zmiany dla dużych korzyści.
Jaglanka jest zasadotwórcza (jako jedyna z kasz), więc po daniu sobie w kość mamy bonus - alkalizację. Z innych bogatych w węgle surowców zwykle uzyskamy zakwaszenie i dodatkowe zamieszanie, żeby zadbać o właściwe pH.
Jaglanka jest zasadotwórcza (jako jedyna z kasz), więc po daniu sobie w kość mamy bonus - alkalizację. Z innych bogatych w węgle surowców zwykle uzyskamy zakwaszenie i dodatkowe zamieszanie, żeby zadbać o właściwe pH.